Witajcie Kochani!
Podejrzewam, że większość z Was czeka na "Płomyczek", a tu pojawia się rozdział tej od dawna zapomnianej historii... Ale spokojnie, na wszystko przyjdzie czas! : )
Nie przedłużając, zapraszam do przeczytania oraz życzę miłej lektury!
~ Aoi ~
O tym jak
jedna myśl, może stworzyć idealny wieczór.
Pewnego razu Naruto przeglądając
obrazki na różnych stronach internetowych, pomyślał, że w ich związku czegoś
brakuje. Przecież nie jest tak samo jak na filmach romantycznych albo w
książkach, które cieszą się tak dużym upodobaniem kobiet, a miłość powinna być
równie piękna dla wszystkich! Nie tylko dla par heteroseksualnych, które jak na
razie są jedynymi, które mogą afiszować się z miłością wszędzie gdzie tylko zapragną.
Trochę to smutne, że jeśli oni: Sasuke i Naruto chcą iść na randkę, dla każdego
z boku wygląda to, zupełnie jak spotkanie dwóch kumpli, a każdy kto ich mija
raczej nie powiedziałby, że są razem. Naruto chciałby czasem pokazać całemu
światu, jak bardzo są szczęśliwi, ile radości daje im spędzanie czasu ze sobą,
a tym bardziej, jak wieka miłość jest między nimi. Przecież to niesamowite,
znaleźć na całym wielkim świecie kogoś, kogo pokochamy!
Niemniej
jednak muszą kryć się ze swoim związkiem, jedynie w gronie bliskich przyjaciół i przy rodzinie mogą nieco mniej się pilnować. Wiecie, czasem się przytulić, albo
złapać za ręce, cokolwiek. Prawdziwe pole do popisu przy okazywaniu uczuć mają
dopiero w domu, kiedy są zupełnie sami.
Przyszło mu
więc do głowy, że dla odmiany, mogą zrobić coś, co większość par
heteroseksualnych. A raczej on może przygotować plan, jak stopniowo kusić i
uwodzić Sasuke! W tej chwili robienie czegoś takiego wydawało mu się ciekawe,
romantyczne i nieco zabawne.
Nie czekając dłużej, postanowił zacząć od posprzątania w domu.
Nie posiadali systemu podziału obowiązków, toteż sprzątał ten kto miał akurat
czas. Zajrzał w każdy zakamarek, pościerał nawet kurze, o czym zawsze zapominał
albo udawał, że zapomina. Zajęło mu to trochę czasu, ponieważ miał problemy ze
znalezieniem, niektórych przyrządów do czyszczenia.
Następnie,
kiedy wszystko już błyszczało, a jemu udało się znaleźć chwilkę na otarcie potu
z czoła, podlał kwiaty oraz zrobił listę zakupów. Czuł się zupełnie jak
pełnoetatowa gosposia! Od dawna nie napracował się tak dużo, przy sprzątaniu
domu. Zazwyczaj robił coś z wierzchu, aby ładnie wyglądało, a Sasuke później
poprawiał kręcąc głową, na co blondyn tylko wzruszał ramionami.
Później
wyszedł na zakupy, a wracając wstąpił po kwiaty. Przeczytał, że na żadnej
randce – przynajmniej tej poważnej – nie może zabraknąć kwiatów, a raczej nie
powinno ich zabraknąć. Choć wydało mu się dziwne kupowanie kwiatów dla drugiego
mężczyzny, postanowił stosować się do porad zawartych na stronie internetowej.
Wzruszył więc ramionami i wrócił do samochodu z zakupami.
Szczęśliwie
droga powrotna przebiegła równie spokojnie, jak ta do sklepu. Naturo był w
szoku, gdyż zawsze trafiał na wszelakie utrudnienia w postaci korków, nagle
wyskakujących na ulicę zwierząt czy rowerzystów, którzy nigdy, ale to nigdy nie
wiedzą jak jeździć po ulicy!
Odetchnął szczęśliwy, kiedy w końcu udało mu się wrócić. W międzyczasie
udało mu się napisać do Sasuke kilka wiadomości, z nadzieją, że znajdzie w
pracy chwilę i je przeczyta.
Aby wszystko
było dopięte na ostatni guziczek, zrobił ciasto, po czym zostawił je do
wyrośnięcia, a w pozornie wolnej chwili poszedł wziąć prysznic. Domowa pizza
była jedynym daniem, które Uzumaki potrafił zrobić od początku do końca
idealnie i bez pomyłki. Zawsze wychodziła mu mięciutka i przepyszna, a jak
pachniała! Ah, aż ślinka sama napływała do ust. Zdawało mu się, że to danie nie
należy do zbyt romantycznych ani nie nadaje się za bardzo na kolację przy
świeca, winie i kwiatach ale wolał zrobić coś sam, niż zamawiać, jak to zwykł
robić. Chciał po prostu dać coś od siebie, przygotować coś samodzielnie.
Udało mu się
wyjść z wanny nim minęło trzydzieści minut przewidziane na wyrośnięcie ciasta,
więc resztę przygotował bardzo szybko, jeszcze tylko musiał zgrać pieczenie z powrotem
Sasuke z pracy i będzie idealnie.
Włożył garnitur oraz pomarańczową koszulą, krawat sobie
darował, przecież nie ma co się dusić w czasie kolacji! Ma być przyjemnie i
romantycznie a nie sztywno i zbyt poważnie.
Nakrył do
stołu, znalazł stację radia, która nadawała muzykę klasyczną, co miało dodać
nastroju ich romantycznemu wieczorowi.
Kiedy
wszystko było gotowe włącznie z zapalonymi świecami i wstawioną do piekarnika
pizzą, gość specjalny, najbardziej wyczekiwany tego wieczoru, Sasuke, pojawił
się niosąc reklamówkę pełną kolejnych zakupów, najwyraźniej nie spodziewając
się takiej niespodzianki.
- Naruto? – zawołał ściągając buty.
- Jestem w kuchni! – odpowiedział. – Ale nie wchodź tu!
Poczekaj chwilę w korytarzu!
Sasuke okręcił głową, zastanawiając się, co też tym razem
Naruto wymyślił. Odłożył zakupy i nie spiesząc się zdjął marynarkę, którą
odwiesił na haczyk na korytarzu.
Dopiero po
chwili poczuł cudowny zapach unoszący się w powietrzu, od razu poznał, że blondyn
zrobił swoją słynną pizzę.
- Kochanie! Miło cię widzieć! – wyszedł z kuchni w fartuszku,
pod którym widać było pomarańczowa koszulę oraz spodnie od garnituru. Naruto
trzymał w dłoniach bukiet kwiatów, które natychmiast wręczył ciemnowłosemu,
uśmiechając się od ucha do ucha.
- Dla mnie? – Jego zdziwienie było zupełnie zrozumiałe, bowiem
Naruto jeszcze nigdy nie dał mu kwiatów. A biorąc pod uwagę, że są mężczyznami…
Cóż, wydało mu się to nico dziwne z jego strony. Szczególnie, że najwyraźniej w
tej chwili, Sasuke ewidentnie stał się odtwórcą roli kobiecej, a ponoć miało
nie być podziałów…
- Tak! Piękne czyż nie? Chodź do jadalni, przygotowałem tam
już wazon i jeszcze kilka innych rzeczy.
Sasuke podążył za nim, bacznie obserwując otoczenie.
Uśmiechnął się widząc przygotowany stół, talerze i kieliszki oraz jeszcze nieotwartą
butelkę wina po środku, tuż obok świecznika.
Obrazu dopełnił Naruto wnoszący gorącą, parującą pizzę.
- Pomożesz mi? Zostawiłem sosy na blacie.
- Tak, tak. Już idę.
O drodze, Sasuke, nie omieszkał zaczepić Naruto po drodze.
Objął go i pocałował, tłumacząc, że nie zdążył się z nim należycie przywitać.
Uradowany blondyn, poczuł, że dobrze zrobił, stosując się do
rad zawartych na stronie. Po kilku pocałunkach, przytulaniu się i przepychaniu
dotarli do stołu, a kiedy zaczęli jeść i każdy z nich uznał, że danie wyszło
pyszne, a wino bardzo dobrze pasuje do kolacji, padło pytanie, które zaprzątało
głowę Sasuke od samego początku:
- Naruto, kochanie, co ty znalazłeś dzisiaj w Internecie?
- Co masz na myśli? – nerwowo przełknął ślinę i natychmiast
zapchał usta kolejnym gryzem pizzy, by jak najpóźniej odpowiedzieć.
- To wszystko – zatoczył dłonią krąg nad stołem.
- Nic takiego… - mruknął powili przeżuwając kęs. – Tylko…
Chciałem zrobić coś sam, dla ciebie i dla nas. Nie wyszło?
Zaczął wiercić się na krześle, wyraźnie poczuł się skrępowany.
Nagle wszystko wydało mu się takie… Takie… Zawstydzające! Dał kwiaty swojemu
facetowi!
- Oh, wyszło! Ale proszę – mruknął wstając od stołu. Podszedł
do krzesła blondyna i pochylił się nad nim, tak, że ich twarze dzieliło
zaledwie kilka centymetrów. – Następnym razem nie sugeruj się pisemkami dla
kobiet – kiwnął głową w kierunku laptopa z włączoną stroną, na której blondyn znalazł
owe randkowe porady.
Pozostała
część wieczoru, minęła im w miłej atmosferze, od bardzo dawna mieli chwilę tylko
dla siebie, wszystko było idealne.
Witam,
OdpowiedzUsuńto ja, to ja ;] widzę, że pojawiło się kilka nowych tekstów, no cóż teraz to nie mam możliwości zbytniej przeczytać, ale szybko nadrobię te braki.... bez obaw jestem i będę tutaj...
Dużo weny życzę Tobie...
Pozdrawiam serdecznie Basia
Witam!
OdpowiedzUsuńNaprawdę miło widzieć komentarz od Ciebie!
Cieszę się, że wciąż śledzisz to, co dzieje się na blogu.
Miłej lektury! :)
Pozdrawiam, Aoi.
To było wspaniałe~ I takie urocze ♡3♡ Nie mogę się doczekać nexa ^^
OdpowiedzUsuńHej,
OdpowiedzUsuńprzepięknie, Naruto postarał się z tą kolacją romantyczną, sam wszystko przygotował...
Dużo weny życzę...
Pozdrawiam serdecznie Basia