Informacja!

piątek, 6 października 2023

Drodzy czytelnicy, blog nadal jest aktywny! Cały czas tu jestem, piszcie do mnie, komentujcie! Na pewno odpowiem prędzej czy później. Możecie pisać formularzem do kontaktu (prawa kolumna, zaraz pod archiwum), w mailu albo w komentarzu. Będzie mi miło otrzymać waszą wiadomość!

Aoi ~

czwartek, 26 grudnia 2013

Lazurowy ocean 6

Witam, witam :) 
Wesołych świąt i Szczęśliwego Nowego Roku!
Troszkę spóźnione, ale jest. 
Inata-chan, Lena V, Dita Finger, Yuki Kagami obiecałam sobie, że przeczytam wasze blogi, jednak jak do tej pory nie miałam za dużo czasu. Wiecie święta i te sprawy xd Teraz mam dużo czasu, więc postaram się, jak najszybciej nadrobić zaległości :) Musiałam zawiesić "Księcia Ciemności" i postanowiłam trochę przedłużyć " Lazurowy Ocean", o jeden może dwa rozdziały :)

         Sasuke dokonywał ostatnich poprawek przy swojej idealnie ułożonej fryzurze, gdy usłyszał dzwonek. Czym prędzej ruszył do drzwi, chcąc wpuścić przybysza. Chociaż praktycznie rzecz biorąc, wpuścić mógł się sam, dom nie był zamknięty na zamek.

środa, 11 grudnia 2013

Pomarańczowy płomyczek VIII

Rozdział miał być dużo wcześniej, jednak szkolne życie, że tak to ładnie ujmę, przeszkodziło mi w dokończeniu. Nie przedłużając, zapraszam na część ósmą! :) 

    Sasuke siedział na ławce obserwując przechodniów. Każdy gdzieś się spieszył, nie zwracali uwagi na samotnego młodzieńca, dzięki czemu mógł spokojnie pomyśleć. Po rozmowie z Saiem w jego głowie zrodziło się mnóstwo pytań i skomplikowanych teorii. Nie mógł przestać myśleć o jego słowach, nawet jeżeli bardzo się starał.

wtorek, 12 listopada 2013

Pomarańczowy płomyczek VII

Powróciła wena na Płomyczka! Rozdział dość krótki. Miałam w planach wstawić dłuższy, ale doszłam do wniosku, że rozbiję go na siedem i osiem :)

Na środku pokoju leżała potłuczona ozdobna waza, która służyła im jako punkt gromadzenia niepotrzebnych papierów i kartek. Kawałek dalej zeszyt i książki. Sprawca całego bałaganu siedział na swoim łóżku mierząc Naruto groźnym spojrzeniem. Obserwował jego poczynania, nic nie mówiąc.

sobota, 2 listopada 2013

Lazurowy ocean 5

Następnego dnia Sasuke zastał Naruto krzątającego się po ich biurze. Sam wolał przyjść wcześniej niż później, z reguły się nie spóźniał, czekanie na kogoś potrafi być upierdliwe. Sam pamięta, jak kiedyś czekał na Itachiego prawie dwie godziny pod domem, bo ten, zapomniał dać mu klucze przed wyjściem na uczelnie.

Lazurowy ocean 4

- Ale się napchałem - wykrzyknął Itachi wychodząc z baru szybkiej obsługi, do którego zajechali, zamiast wcześniej planowanych zakupów.
- Nie trzeba było tyle jeść - mruknął młodszy popijając shake’a waniliowego.
- Ale Sasuke! - jęknął. - To było takie pyszne… - rozmarzył się na powrót.

Lazurowy ocean 3

O jak ciepło, o tak, tak powinno zostać. Przyjemne ciepło rozchodziło się po jego ciele, rozluźniając mięśnie i wywołując gdzie nie gdzie przyjemne mrowienia. Sasuke czuł się odprężony, spokojny i… i… zmęczony? Poruszył głową od razu czując coś gładkiego i również ciepłego pod policzkiem. Mruknął zadowolony.

Lazurowy ocean 2

Brunet powolnym krokiem zbliżał się do obranego na początku celu. Stwierdził, iż powinien poznać tego Uzumakiego wcześniej. Dzięki temu uniknie krępującej ciszy w biurze. W końcu mają razem pracować. Jirayę już zna, więc rozmowę zacznie bez problemu. Białowłosy właśnie kończył wymieniać uściski z właścicielem jakiejś podrzędnej firmy. Powolnym krokiem podszedł do nich uważnie obserwując roześmianego blondyna, który najwyraźniej skrępowanie maskował uśmiechem. Zdradzały go tylko spięte ramiona.

Lazurowy ocean 1

- Cholerne korki - warknął niezadowolony wyrzucając niedopalonego papierosa przez okno. Od godziny siedział w tym przeklętym samochodzie czekając aż coś łaskawie się ruszy. Ale nie! Bo przecież, po, co? Ludzie nie mają innych zajęć niż stanie w jakimś korku! Nieźle już wkurzony po raz któryś z kolei uderzył w klakson po środku kierownicy. Chociaż tak może sobie ulżyć.

Książę ciemności VII


           Od szczęśliwego telefonu minęły już całe dwa dni w ciągu, których działo się naprawdę wiele. Najpierw wykłady, a zaraz po nich pędem na próby. Naruto chodził zaspany, ciągle ziewając.

Książę ciemności VI


- Jesteś głodny?
- Trochę.
- Zaraz coś zrobię - odwiesił ich kurtki na wieszak w korytarzu.
- Nie musisz... w sumie to zjadłbym coś słodkiego…

Halloween


    Turkusowy autobus, po brzegi wypchany ludźmi zatrzymał się na parkingu przed hotelem, przypominającym gotycki zamek. Ściany widoczne z tej strony w znacznej części opanował bluszcz w pięknych, jesiennych kolorach, a dookoła rosło dużo drzew, prawie jak mały lasek.
    Strzeliste wieże, witraże w najwyższych oknach oraz balkony ozdobione małymi podobiznami gargulców. Idealne miejsce na wycieczkę na początku semestru.

Utracone wspomnienia

To było dawno. Chociaż… może nie tak dawno jakby się mogło wydawać. Spotkaliśmy się tamtego dnia po pewnym czasie rozłąki. Wtedy jeszcze nie zdawałem sobie sprawy z tego, że tak naprawdę znam go od zawsze i na zawsze już tak zostanie.

Pierwsza kłótnia

Siedziałem z przyjaciółmi na ławce. Przepychali się i szturchali nad moją głową. Kiba próbował wrzucić Nejiemu za koszulkę żołędzia, a jego pies Akamaru, który mu zawsze towarzyszył skakał wokół naszych nóg domagając się pieszczot. Pochyliłem się zanurzając dłoń w jego futerku. Zwierzak szczeknął zadowolony, że ktoś zwrócił na niego uwagę.

Obietnica



Północna część Tokio zawsze należała do jednej z najspokojniejszych, ale ostatnio coraz częściej w wiadomościach wspomina się o pobiciach i kradzieżach.       
Akurat tego wieczoru wszystko wydawało się spokojne i wręcz przyjemne. Łagodny, wieczorny wiatr poruszał liśćmi na gałęziach. O dziwo, nawet żaden samochód nie zakłócał idealnej ciszy. Szum drzew utulał do snu dzieci i zmęczonych pracą rodziców.

Walentynka


Jak co roku, wielkimi krokami zbliżały się walentynki, święto zakochanych czy jeszcze inaczej: dzień miłości. Pary szykowały niespodzianki dla siebie nawzajem, prezenty, słodkości, kolacje… Niektórzy z nich gdzieś wyjeżdżali, ale cóż, wszystko zależy od inwencji twórczej.

Książę ciemności V


- Gdzie to jest, no gdzie ?
- Czego tak szukasz?
- Koszuli. Tej niebieskiej. Wiesz gdzie jest?
- A no wiem.

Książę ciemności IV


Następnego dnia Sasuke obudził się o 6 rano. Tą noc spędził w pokoju gościnnym, gdyż swoje własne łóżko odstąpił Naruto. Zamierzał przekonać go do siebie, zauroczyć.

Książę ciemności III


Obudził się godzinę przed budzikiem. Łóżko wydawało mu się za wielkie, a pościel lepiła się do jego spoconego ciała. W pokoju było bardzo duszno.

Książę ciemności II


Sasuke siedział znudzony w jednej z sal wykładowych, opierając twarz na prawej ręce i obserwując ludzi. To siadali, to wstawali. Sami nie wiedzieli, czego chcą.
Dzisiejszego dnia obudził się bardzo wcześnie.

Książę ciemności I


Kiedy byliśmy dziećmi, mówiono nam, że po śmierci pójdziemy do nieba. Tam spotkamy się i będziemy żyć bez smutków, problemów, nieszczęść… O piekle mówiono tylko w żartach lub chcąc nas nastraszyć. Ale prawda jest taka, że do piekła trafia połowa ludzi.

Pomarańczowy płomyczek VI

- Cześć Sai. Długo czekałeś?

Pomarańczowy płomyczek V

Jest noc. Cała szkoła ucichła i teraz tylko niektóre osoby nie mogą spać. Nauczyciele kończą poprawiać kartkówki ostatnich klas, a uczniowie powinni smacznie spać.

Pomarańczowy płomyczek IV

Po południu w innej części szkoły, konkretnie w gabinecie pani dyrektor Tsunande, tłoczyły się właśnie cztery osoby. Po tym jak ciemnowłosy mężczyzna wpadł do sekretariatu z miejsca domagając się spotkania z dyrektorką, po kolei przychodziły kolejne osoby.

Pomarańczowy płomyczek III

Obudziło go delikatne potrząsanie jego ramieniem.
- Naruto. Naruto. Naruto, wstawaj do cholery, bo inaczej cię potraktuje!- Poczuł silniejszy nacisk na ramie i złowrogi syk do ucha. Otworzył oczy i ujrzał czarne tęczówki. Sasuke kucał przed nim i wbijał mu palce w ramię.

Pomarańczowy płomyczek II


- Jak tu pięknie!
Naruto zachwycał się swoim nowym miejscem zamieszkania. Jak się okazało pokój był duży, wystarczająco duży, by chłopcy czuli się w nim swobodnie.

czwartek, 31 października 2013

Pomarańczowy płomyczek I



Przez pomarańczowe zasłony, do pokoju wsączały się pierwsze, poranne promienie słońca, kładąc się na potarganych od snu włosach młodzieńca. Spał on snem kamiennym i chyba nawet trzęsienie ziemi nie byłoby w stanie wyrwać go z krainy snów.