Następnego dnia ledwo wstałem i prawie
spóźniłem się do Naruto. Dotarłem pod akademik kiedy chłopak już podchodził pod
stołówkę, na szczęście udało mi się zająć to miejsce co zawsze.
Dziś Naruto nie odrywał ode mnie wzroku, a przynajmniej
takie miałem wrażenie. Mogłoby się zdawać, że jest takie codziennie, rozbiegane
spojrzenie, potargany, rozkojarzony… Jednakże dziś objawy te są wyjątkowo
nasilone. Sądzę, że chłopak zwyczajnie odczuwa skutki libacji z dnia
poprzedniego. Kac potrafi mocno dać po głowie – tak słyszałem. Sam nigdy nie
miałem czegoś podobnego. Obiekt zamówił tylko picie, wyraźnie niechętnie
rozmawiał ze znajomymi, aż w końcu ktoś podał mu listek tabletek, z których
wycisnął na dłoń dwie i zażył popijając połową butelki lemoniady.
Na wykład przyszliśmy spóźnieni. Sam nie
zamierzałem wstawać i oddalać się od badanego zatem oboje weszliśmy długo po
czasie. Dodatkowo, Naruto nie zamierza iść na kolejne zajęcia, którymi są
ćwiczenia. Udało mi się podsłuchać rozmowę, z której wnioskiem jest właśnie to,
że zamiast iść na ćwiczenia Naruto uda się na siłownie. Warto nadmienić, że
ćwiczenia to nie wf jak pewnie przychodzi do głowy w pierwszej kolejności a
praca w grupach na taki jakby wykładzie.
Niestety nie mogę wejść z nim na siłownię,
podejrzane by było, gdybym siedział na jednym ze sprzętów przebrany w strój
sportowy lub nie i tylko klikał na komputerze. Inną sprawą jest to, że nie
przepadam na aktywnością fizyczną. Ten moment kiedy strugi potu płyną po całym
ciele… Straszne. Wole pracę umysłową, choć mówiąc szczerze słaby chyba nie
jestem.
Siłownia, do której się udał miała coś w
rodzaju punktu widokowego, mogłem więc spokojnie siedzieć przy recepcji i
przyglądać się Naruto przez przeszklone ściany. Zamiast klasycznej ściany,
zrobione było ogromne okno, dzięki czemu widok był wspaniały.
Nie spodziewałem się, że przyglądanie się jak
jakiś facet ćwiczy może aż tak absorbować. Uzumaki najwyraźniej preferuje
bieganie gdyż cały czas spędził na bieżni. Pod koniec przeniósł się na ławkę do
brzuszków a następnie chwilę ćwiczył mięśnie ramion i się rozciągał. Aby nie
zostać przyłapanym, wyszedłem wcześniej i czekałem po drugiej stronie ulicy.
Brzmi prawie jakbym był jakimś obsesyjnym fanem, albo planował jakiś niecny
uczynek…
Z obserwacji wynika, że Naruto ma bardzo dobrą kondycję,
wyglądało na to, że ledwie się zmęczył truchtając na bieżni, zupełnie jakby to
była tylko rozgrzewka a nie ćwiczenie.
Ku mojemu zaskoczeniu, wyszedł z budynku w stroju
sportowym z torbą przewieszoną przez ramię i puścił się biegiem przed siebie.
Jakiś czas udało mi się go jeszcze śledzić, niestety kondycja mi przeszkodziła.
Obiekt uciekł i nie miąłem pojęcia gdzie go szukać. Wróciłem więc na zajęcia…
Jednocześnie zastanawiałem się jak mogę zbliżyć się do chłopaka i wtedy wpadł
mi do głowy genialny pomysł, w końcu mam różnych znajomych. Myślę, że dla
mojego przyjaciela nie będzie problemem zastosowanie małego fortelu.
Wystarczy wykonać jeden telefon.
Hej,
OdpowiedzUsuńciekawe czy Saauke uda się zbliżyć do Naruto, ale patrząc na usposobienie jego to na pewno, przecież to dusza towarzystwa... zastanawiam się czy Naruto wie, że Sasuke go obserwuje...
Dużo weny życzę...
Pozdrawiam serdecznie Basia