Informacja!

piątek, 6 października 2023

Drodzy czytelnicy, blog nadal jest aktywny! Cały czas tu jestem, piszcie do mnie, komentujcie! Na pewno odpowiem prędzej czy później. Możecie pisać formularzem do kontaktu (prawa kolumna, zaraz pod archiwum), w mailu albo w komentarzu. Będzie mi miło otrzymać waszą wiadomość!

Aoi ~

czwartek, 19 lipca 2018

Książę ciemności IX


Witajcie!
Kolejny rozdział " Księcia" przed Wami! Miłego czytania. ;)




     Sala była przepełniona ludźmi. Nikt nie spodziewał się tak licznych słuchaczy, a z pewnością nie Sasuke. Podziwiał Gaarę, bowiem jego zasługą była ta przepełniona sala, co pokazuje jak dobrze wykonuje swoją pracę nie tylko przygotowując program i prezentację muzyków, ale też rozgłaszając wydarzenie. Niestety nieco ponad połowa gości należy do zastępu generała Gaary. Trochę oszukańczy postępek, choć dla ludzi liczy się tylko ile osób pojawiło się na koncercie, a nie to czemu tam byli. Właśnie. Głowa Sasuke nie przestawała pracować. Dlaczego zgromadził tak liczną grupę? Co planuje? Czy cokolwiek planuje? Silny niepokój gościł w sercu bruneta zwiększając jego niepokój. Naruto siedział za kulisami, trwały ostatnie przygotowania. 
Sala, w której odbywa się koncert mimo klimatyzacji była duszna i parna, zupełnie jak łazienka po długim prysznicu. Pomieszczenie przepełnione hałasem, przyciemnione światła, odpowiednia atmosfera... Powietrze aż pulsowało narastającą ekscytacją widowni, a przynajmniej Sasuke tak to odczuwał. Przeciskał się między ludźmi, chciał zobaczyć i doświadczyć jak najwięcej, zwykle przyglądał się z daleka czekając na dusze. Rzadko wybierał się w teren, wolał zlecać, ale gdy Świetliści wysyłali najwyższych rangą nalegano by on lub brat udali się osobiście. Zależało im na pewności, że wszystko pójdzie po ich myśli. 
Ostatecznie nim wszystko się zacznie będzie musiał zając miejsce w sekcji gości specjalnych, zapewnione dzięki uprzejmości Gaary. Koncert otwiera jedna ze studenckich kapel, zaangażowana w program promowania młodych talentów, prawdopodobnie blondyn i przyjaciele również zostali zaproszeni dzięki tej akcji. Zraz po tym, Gaara pokaże się w roli prowadzącego, zapowie kolejny zespół, w którym jest Naruto, reszta go nie interesuje. O ile dobrze zrozumiał debiutują przed tak wielką publicznością, co gwarantuje im dobry strat. Przynajmniej w lokalnej społeczności. 
Znudziwszy się bezcelowym przepychaniem się między ludźmi, ruszył w kierunku balkonu, na którym mam zarezerwowane miejsce. Tłum się przerzedził, nie musiał siłą torować siebie drogi. Jednak mijająca go kobieta o jasnych, niemal białych włosach, wydała mu się podejrzana, a co gorsza- roztaczała wokół siebie blask. Sasuke poczuł mimowolnie napinające się mięśnie, gotowe do walki w każdej chwili. Światło wyczuwa Mrok, niezależnie od użycia maskowania. Tak skrajność była nie do przeoczenia. Skoro jest jedna, będzie ich więcej. Nie wyruszają sami, są wtedy łatwym celem. Zatrzymali się na chwilę, wymienili nieufne spojrzenia, niechętnie skinęli sobie głowami i... Nic się nie stało. Brunet zmarszczył brwi nie wiedząc, co się właśnie stało. Uznała jego wyższość czy może nie chciała walki między śmiertelnikami... 
Obejrzał się,  gdy jaśniejąca poświata znikała za drzwiami wyjściowymi z lokalu. Wzruszył ramionami wznawiając przerwany marsz. Jednocześnie analizował sytuację. Wyciągnął z kieszeni telefon i wybierając numer pokazał ochronie przy salach specjalnych identyfikator. 
Gaara? - odezwał się nie czekając na głos po drugiej stronie. 
Halo!? - krzyknął próbując przebić się przez otaczający go hałas. - Czekaj... Już... już lepiej słyszę. 
- Światło. Wiesz coś o tym? 
Widziałeś ich? 
- Jedną. 
Będzie ich więcej. 
- Wiem. 
Nakażę moim ludziom wzmożoną uwagę - zamilkł jakby się nad czymś zastanawiał-a ty? 
- Ja? - Sasuke uniósł brew zajmując swoje miejsce. 
Co zrobisz? - zawahał się: - musimy się was obawiać? 
- Nie wiem... Uważajcie. 
Przez chwilę żaden z nich się nie odezwał. Sasuke nie mógł im nic obiecać. Największym zagrożeniem jest Światło. Szara strefa nie ma dla niego znaczenia, dopóki nie wchodzi im w drogę. W końcu ten kto trafi do Szarych ma prawo... potrząsną głową. 
- Czemu wszyscy się zbierają? - zadał ostatnie pytanie, przełykając dumę. Nie godzi się by Książe pytał byle generała Szarych, ale... On niewiele przejmuje się tym, co wypada lub nie. 
- Sądzę, że moje legiony zwróciły ich uwagę - słysząc to brunet wywrócił oczami, westchnął i rozłożył się na fotelu. - Wy też uważajcie. Ostatecznie bliżej nam do sojuszu z wami niż z nimi - Gaara dodał dużo ciszej i mniej pewnie niż wcześniej. 
- Mniejsza - Sasuke się rozłączył. 
Ścisnął palcami nasadę nosa by niemal od razu odsunąć dłoń i przywołać wyraz całkowitego spokoju. Nie chce zdradzić żadnych emocji, ostatecznie nie może ufać nikomu, zwłaszcza gdy nie wie w co się właśnie pakuje. Sięgnął do kieszeni, wydobył kawałek kartki i długopis, skreślił szybko kilka zdań do Itachiego, by następnie ścisnąć go w dłoni i posłać do wiadomość  w czeluść mroku. Liczył na informacje. Jeśli zbliża się masakra, warto pofatygować kilka oddziałów by walczyć o dusze. 
Nieprzyjemne myśli nie opuściły jego głowy, jednak odsunął je, skupiając całą uwagę na scenie. Pierwszy zespół właśnie zaczynał popisową piosenkę. Tłum uciszył się na chwilę by zwrócić uwagę na nowo przybyłych, ale już po chwili podskakiwali i wymachiwali rękami. Sasuke z uwagą przyglądał się temu zwyczajowi nie wiedząc, dlaczego to sprawia im przyjemność, zasługując tym samym na miano "zabawy". Jemu podobało się siedzenie, nauczył się cieszyć muzyką w spokoju, siedząc i wsłuchując się w nuty płynące z głośników. Choć jego stopa rwała się by wystukiwać rytm, nie pochwalał tej potrzeby ciała. Muzyka nie była zła, to nie pasowało do ogólnego charakteru Księcia. Zachowywał energię na kolejny - ważniejszy - występ. Jednocześnie bacznie się przyglądał całej sali, by wypatrzeć zagrożenie i zareagować w odpowiedniej chwili. Niepokoił go brak Świetlistych, zwłaszcza że widział już jedna z nich. Nie był tylko pewny czy wiedziała, że spotkała najpotężniejszego z Mrocznych. 
Wzruszył ramionami jakby uspokajając samego siebie. Kiedy występ pierwszej grupy dobiegał końca, Sasuke poczuł lekkie wibracje powietrza, zapowiadające wiadomość od brata. Drganie nasilało się, aż w dłoni bureta zaczęła pojawiać się staranne złożona kartka. Lekko nadpalona, wciąż ciepła przyjemnie łaskotał go we wnętrzu dłoni. Itachi jak zawsze posłał list jednym machnięciem i nadpalił brzeg kartki, szczęśliwie omijając litery. 

" Spis nie przewiduje nic na dzisiaj. W domu czeka lista zgonów na najbliższe dwa miesiące, zrób z niej użytek. 
I" 

Bez pieczęci, bez zabezpieczeń... Pokręcił głową. A to podobno Sasuke jest nieostrożny i niedyskretny w działaniach. Postanowił udać się do mieszkania zaraz po występie blondyna. Zniknie na godzinę, przejrzy listy, upewni się, po czym wróci. Nikt nawet nie zauważy jego zniknięcia, a Sasuke zyska wewnętrzny spokój lub szalejącą burzę, jeśli znajdzie nazwisko Naruto na liście. 
Przymknął oczy i wstał by blondyn mógł go łatwiej wypatrzeć, gdy już wejdzie na scenę. Wraz z pojawieniem się Gaary po tłumie przemknął pomruk aprobaty, zapewne wyrażony przez oddziały Szarości. W tym samym momencie Sasuke zauważył dwie jaśniejące aury pośród widowni. Zmrużył oczy szukając kolejnych oznak - bezskutecznie - na razie były tylko dwie. Możliwe, że inni trzymają się na dystans. Poczuł też ruch za plecami i pod balkonem co mogło oznaczać, że Itachi wysłał mu oddział do pomocy - albo ochrony. Kątem oka dostrzegł okolone pulsującym onyksowym cieniem sylwetki kłaniające się w jego stronę. Osobista straż. 
- Ukryjcie się, niech ludzie was nie widzą. Bądźcie w gotowości - mruknął przesyłając wiadomość do każdego żołnierza z osobna. W odpowiedzi otrzymał płynące do niego wyrazy szacunku i bezwzględnego posłuszeństwa. Skinął głową i całą uwagę skupił na scenie. 
Właśnie wchodził Naruto. Początkowo niepewny, dreptał popychany przez Deidarę. Gorączkowo przeczesywał widownię, zapewne szukając Sasuke. Aby dodatkowo mu ułatwić znalezienie swojej osoby uniósł rękę i zamachał, od razu zdając sobie sprawę z tego, że każdy macha i skacze. Opuścił rękę czując się nieco głupio i czekał aż znajdą go cudownie błękitne oczy. Jak tylko nawiązali kontakt wzrokowy Naruto stał się inną osobą, ochoczo podbiegł do Gaary, zabrał mu mikrofon i ukłonił się widowni. 
- Witam na największym i najlepszym wydarzeniu towarzyskim sezonu! - zawołał puszczając oko widowni. - Dziękuję, że jesteście z nami! Niech to będzie noc szalonej zabawy! 
- A teraz niech przemówi muzyka... - dodał Deidara zajmując miejsce przy swoim mikrofonie. 
Ludzie wołali, krzyczeli i hałasowali, większość już zupełnie nietrzeźwa głośno się śmiała i kołysała we własnym rytmie ignorują tempo narzucane przez muzykę. Sasuke pozwolił sobie na mały uśmiech. A jakby tak udoskonalić ich występ? Był pełen podziwu dla energii, pasji i radości wkładanej przez zespół w wystąpienie. Naruto ewidentnie upojony chwilą zapomniał o wstydzie czy niepewności. Skakał, tańczył i śpiewał niekiedy zupełnie pogrążając się w swoim świecie. I właśnie dlatego ich muzyka była tak wspaniała. Wkładali w nią wszystkie emocje, całych siebie. Nie tylko blondyn został porwany przez upajającą euforię koncertu, pozostali również. 
Sasuke otworzył dłoń i posłał w kierunku sceny cienkie wstęgi gęstej czerni. Nieszkodliwej i niewidocznej, dopóki nie pojawiła się na scenie oplatając nogi wykonawców. Oh, pomysł był świetny, wyszło idealnie. Zupełnie jakby z za kulisów ktoś puścił czarny dym jako dodatek to siwego, standardowego. Gaara szeroko otworzył usta siedząc przy głośniku i o razu rzucił paniczne spojrzenie w kierunku Sasuke. Wyraźnie się rozluźnił widząc, że to jego działania. Brunet uśmiechnął się szerzej czując, jak duma wypełnia jego umysł. Wykonał coś spontanicznie i chyba pierwszy raz wykorzystuje swoją śmiercionośną umiejętność i nikogo nie krzywdzi. 
Wycofał się jak tylko zrozumiał, że to działanie może sprowokować Świetlistych. Legion Pół Świata z pewnością też był zaniepokojony jednak spokój Gaary trzymał ich w ryzach. Ukradkiem zerknął na swoją straż i zobaczył, że na ich twarzach również maluje się wyraz osłupienia przemieszana z przerażeniem. No tak, jeszcze nigdy nie widzieli łagodnego, czarnego szala. Sam Sasuke nie był pewien, co się stanie, gdy spróbuje wykorzystać go w celu rozrywki. Wzruszył ramionami, najważniejsze, że efekt był zadowalający. 
Wielokrotnie widział występy na próbach, jednak to nie było to samo. Tutaj w grę wchodziły dodatkowe emocje, światła, prawdziwa widownia. Sasuke był rozdarty między potrzebą sprawdzenia list nazwisk a oglądaniem koncertu do końca. Nie chciał sprawić przykrości blondynowi, toteż został jednak nie mógł pozbyć się złego przeczucia. 
- Przeszukajcie teren - rozkazał nagle. - Dwóch ma się udać na zaplecze i pilnować wokalisty. Informujcie mnie o wszystkim. 
To powiedziawszy opadł na fotel, pozwalając sobie na chwilę odpocząć od przeczesywania sali w poszukiwaniu srebrnych aur. Bawił się czarnym płomieniem w dłoni, co rusz zapalając go i gasząc. Szczęśliwie w pomieszczeniu panował półmrok a wszystkie światła skierowano na scenę, dzięki czemu mógł swobodnie używać płomieni i czarnej mgły. Choć nie chciał zostać zauważony nie obawiał się przeciwników. Jedyne co mogło sprawić, że poczuje się zagrożony lub niepewny to krzywda blondyna. 
Kiedy tylko ta myśl przeszła przez jego głowę, otrzymał raport ze zwiadów. Dach aż lśnił... nie... Świecił od blasku wysłanników Światła. Zjawisko prawdziwie niepokojące. Dlaczego byli na budynku a nie w środku? Natychmiast nakazał obserwację a sam niezwłocznie skontaktował się z Gaarą. Spotkali się kilka minut później na jednym z zewnętrznych balkonów. 
- Legiony Światła zgromadziły się na dachu klubu... - pierwsze, co powiedział Sasuke widząc Gaarę. - Musimy zachować ostrożność. 
- Znasz ich zamiary? 
- Nie, ale domyślam się, że nie ściągnęła ich tutaj muzyka. 
Przeklęte Światło - Gaara uniósł głowę niemalże wyrzucając z siebie słowa w niebo. - Zawsze widzą wszystko przed nami! 
- Nie zawsze - mruknął niechętnie Sasuke. - Zazwyczaj my jesteśmy pierwsi. Ale... -zawahał się - jestem tutaj, a to wiele zmienia. 
- Dlaczego nam pomagasz? - Gaara spojrzał nieufnie. 
- Pomagam? - parsknął. - Nikomu nie pomagam, nigdy. 
Zbliżył się do szarego generała, tak by widzieć jego oczy, gdy wypowie kolejne słowa: - Jedynie dbam o bezpieczeństwo tego, co jest już moje. 
W źrenicach zalśniła czerwień a na usta wpłynął brzydki uśmieszek. Przecież nie mógł pozwolić by rozeszła się pogłoska o sojuszu, o Księciu, który ryzykuje by być z człowiekiem. Widział, że nie udało mu się nabrać Gaary na mroczne oblicze, ale pozostali nie musieli wiedzieć, że nieco przesadza z dramatyzmem. W tym przekonaniu utwierdził go kolejny ruch rozmówcy. Skinął głową, odwrócił się i odszedł wracając na poprzednie miejsce. 
- Gdyby uwierzył, nie odwróciłby się plecami do wroga - mruknął niezadowolony Sasuke i również wrócił na swój fotel. Jeszcze dwie piosenki i będzie mógł zobaczyć się z blondynem. A potem wymknie się by sprawdzić listy. Miał nadzieję, że się uda, jeśli nie... Będzie musiał poczekać do końca wieczora.  

1 komentarz:

  1. Hej,
    hoho zobaczył Sasuke i przestał być taki nieśmiały, sporo swietlistych się pojawiło, nazwisko Naruto będzie ba liście? użył mocy nie szkodzą toż to nowość...
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń