Informacja!

piątek, 6 października 2023

Drodzy czytelnicy, blog nadal jest aktywny! Cały czas tu jestem, piszcie do mnie, komentujcie! Na pewno odpowiem prędzej czy później. Możecie pisać formularzem do kontaktu (prawa kolumna, zaraz pod archiwum), w mailu albo w komentarzu. Będzie mi miło otrzymać waszą wiadomość!

Aoi ~

czwartek, 11 lipca 2019

Pomarańczowy Płomyczek XIV


Chłopcy dłuższą chwilę wpatrywali się w siebie, póki Naruto nie odwrócił gwałtownie głowy. Nie chciał by Sasuke tak długo widział jego lisie oczy. Za każdym razem gdy nadużywał mocy aż do momentu utraty przytomności, po przebudzeniu miał lisie oczy: czerwone tęczówki i pionowe źrenice oraz wyraźniejsze blizny na policzkach. Czasami zostawały też długie czarne paznokcie, przypominające pazury, u dłoni. Bał się tego, co pomyśli o nim Sasuke. W końcu ma w sobie demona, z którym dzieli umysł. Przyjaciel powinien wiedzieć o demonie, ale zapewne nie wie, że są połączeni z Naruto. 

- A moja moc jest także w twoim ciele – usłyszał słowa Kuramy. 

- Jak mam mu to wszystko wyjaśnić? - zapytał lisiego przyjaciela pół szeptem. 

- Opowiedz od początku

- „Sasuke, mam w sobie demona od urodzenia, ale zaczął ze mną rozmawiać kilka miesięcy temu, po tym jak skończyłem poprzednią szkołę”. Myślisz, że uwierzy? 

- Nie mnie to oceniać – oczami wyobraźni Naruto widział jak Kurama wzrusza ramionami, odwraca się, zwija w kłębek na ulubionym fotelu i zasypia mlaszcząc niczym słodki kot. 

Blondyn jeszcze zwlekał kilka minut, po czym niepewnie spojrzał na Sasuke. Ten drugi nie ruszył się z miejsca ani o milimetr, cierpliwie czekając aż niedawny oprawca wreszcie na niego popatrzy. 

- Naruto, tam na dachu… Co to było? - wydawał się zatroskany. - Czemu zemdlałeś? 

- Bo… Nadużyłem mocy demona. Ale to już wiesz prawda? Słyszałem waszą rozmowę. 

- Szukam informacji, żeby wiedzieć z czym i dlaczego walczymy. Udało mi się ustalić potencjalny powód, dla którego Sai obrał cię za cel, a to już dużo nam mówi. 

- Do tego potrzebowałeś jego akt? 

- Tak – skinął głową, aby dodatkowo potwierdzić. - A teraz, może wyjaśnisz mi, co tu się dzieje? Jak mam cię chronić, nie znając nawet twoich możliwości? Do niedawna byłem przekonany, że jesteś niewinną, niczego nieświadomą ofiarą, a nagle się okazuje, że wiesz więcej ode mnie? 

- Nikt nie prosił cię o ochronę! - wybuchnął Naruto. - Mafia? Organizacja? Tradycja? To nie ma znaczenia, nie ma sensu. Wszyscy i tak nie żyją, chcesz być następny? Oboje wiemy czym kończy się udział w sprawach tej rzeczywistości. Ślepy obowiązek? Odejdź z własnej woli, póki jeszcze możesz. 

- Ale mój ród od pokoleń… 

- Zamilcz. Będziesz żałował jeśli te słowa wyjdą z twoich ust. 

- Zamknij się – warknął do Kuramy, co Sasuke odebrał jako skierowane do siebie. - Od pokoleń? - zwrócił się do Sasuke, dławiąc gniew. Nie chciał krzyczeć. - Jeżeli to jedyne, co cię do mnie sprowadziło możesz odejść. To oficjalne pozwolenie, zwalniam cię ze służby mojej rodzinie. Odejdź i bądź szczęśliwy gdzie indziej! 

- Naprawdę… Naprawdę tego chcesz? - powiedział przez zaciśnięte zęby Sasuke, nie mogąc uwierzyć w to, co właśnie usłyszał. - Jeśli takie… Jeśli takie jest twoje życzenie, nie mam prawa się sprzeciwiać. 

Zapadła cisza. Sasuke wpatrywał się w Naruto próbując znaleźć w nim jakąś odpowiedź. Już myślał, że odzyskał przyjaciela, a ich relacja pogłębia się. Ból, który wywołały w jego sercu te słowa był silniejszy niż się spodziewał. Nie sądził, że kiedykolwiek coś może go tak bardzo zaboleć. Poświęcił dla niego wszystko, od dziecka ciężko trenując, by go chronić, żeby móc przy nim być. Zniknął z jego życia na dłuższą chwilę z przymusu, nie z własnej woli. 

- Ja… - zaczął Sasuke ale nie wiedział, co powiedzieć. Starał się nie pokazać jak bardzo te słowa go zraniły. - Ja nigdy nie chciałem cię opuszczać – powiedział w końcu, cudem powstrzymując drżenie głosu. 

- Ale to zrobiłeś. 

- Jesteś głupcem Naruto, największym jakiego w życiu widziałem. Zdajesz sobie sprawę z tego, że twoje zachowanie nie ma sensu, ani żadnego uzasadnienia? Odrzucasz miłość… 

Naruto zamarł nie będąc w stanie odpowiedzieć ani Kuramie ani Sasuke. Czuł się przytłoczony, w ciągu ostatnich kilku miesięcy na jego barki spadł ogromny ciężar wielu wydarzeń, także zbrodni popełnionych przez rodziców. Dodatkowo, więź z Kuramą go zmienia. Eksploatowanie mocy i własnego ciała to granic możliwości, pozbawia go sił, a także kontroli nad własnymi emocjami, coraz częściej wywołując napady gniewu i koszmary. 

- Musisz wrócić do treningu, to pozwoli Ci uratować nie tylko siebie ale też tych, którzy są w twoim otoczeniu. 

Sasuke zachwiał się wstając, instynktownie oprał się o ramię Naruto. Spojrzał mu w oczy. 

- Czerwone też są ładne – wyszeptał ze słabym uśmiechem. - Idę się przewietrzyć. Jutro dokończymy, a potem… Potem odejdę jeśli taka jest twoja wola… paniczu - z bólem wypowiedział te słowa, narzucające między nimi dystans. - Obiecaj tylko, ze w zamian za mnie, przyjmiesz kogoś innego na miejsce ochroniarza. Nie możesz pozwolić, żeby Sai dokonał swojej zemsty. 

Po tych słowach wstał i wyszedł na korytarz, nie chcąc dłużej męczyć ukochanego blondyna swoją obecnością. 

Tymczasem Naruto widząc odchodzącego Sasuke gorzko pożałował słów, które wypowiedział. Jak do tego doszło? Mieli tylko porozmawiać, wyjaśnić parę spraw… Wymienić informacje. Chciał go zawołać, zerwać się z łóżka, złapać go za rękę, powiedzieć, że nie to miał na myśli, że wcale tak nie czuje, błagać żeby z nim został… Ale nie zrobił nic. Tępo patrzył za odchodzącym Sasuke już obmyślając plan jak go przeprosić i błagać o zapomnienie wcześniejszych okrutnych słów. 

- Powiedział, że czerwone też są ładne… - wyszeptał czując jak coś zaciska mu się w piersi, a oczy zaczynają piec. 

- Jak już mówiłem, idiota.

2 komentarze:

  1. Cześć! Wpadnij do mnie:

    https://kuroshitsujizbior.blogspot.com/

    Anime się skończyło, a nowy rozdział mangi nieprędko? Czujesz niedosyt i nie wiesz, co robić? W takim razie idealnie trafiłeś!/aś! Zagłębij się w świat XIX wiecznej Anglii razem z Mrocznym Kamerdynerem i Psem Królowej! Na blogu znajdziesz opowiadania, od romansu przez erotykę i historyczne po kryminały. Nie zwlekaj, bo ominie cię jedno z najlepszych fanfiction Kuroshitsuji :P Naprawdę warto!

    OdpowiedzUsuń
  2. Hejeczka,
    wspaniale, o nie mieli porozmawiać... a wyszło... Naruto rusz się po prostu sasuke nie może odejść...
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń