Informacja!

piątek, 6 października 2023

Drodzy czytelnicy, blog nadal jest aktywny! Cały czas tu jestem, piszcie do mnie, komentujcie! Na pewno odpowiem prędzej czy później. Możecie pisać formularzem do kontaktu (prawa kolumna, zaraz pod archiwum), w mailu albo w komentarzu. Będzie mi miło otrzymać waszą wiadomość!

Aoi ~

czwartek, 14 grudnia 2017

Dzień pierwszy

Wstałem wcześnie rano, aby jak najszybciej znaleźć się w pobliżu badanego obiektu. Zależy mi na udokumentowaniu całego dnia, począwszy od poranka i zjedzonego posiłku, po wieczór.

                Obiekt nosi imię Naruto Uzumaki, mieszka w akademiku podlegającego pod Uniwersytet Konoha, jest to mężczyzna w wieku dziewiętnastu lat. Wysoki blondyn o niesamowicie niebieskich oczach, bliznach przypominających wąsy na policzkach oraz zgrabnym umięśnionym ciele. Prawdopodobnie nie musi specjalnie dbać o swój wygląd. Wystarczą obowiązkowe zajęcia sportowe oraz siłownia raz w tygodniu.
                Pozwoliłem sobie skopiować jego grafik, aby towarzyszyć na każdym kroku. Z tego co zauważyłem, właśnie wychodzi z pokoju i udaje się w kierunku stołówki. Prawdopodobnie jest zbyt leniwy, by składować jedzenie w pokoju, dlatego ilekroć zgłodnieje i ma ku temu okazje udaje się w miejsca z gotową żywnością. Wywiad środowiskowy pozwolił mi stwierdzić, że zazwyczaj nie nosi przy sobie gotówki, często pożycza od znajomych lub liczy na uprzejmość kucharek. Wszystkie swoje długi spłaca natychmiast bez chwili zwłoki. Podejrzewam, że wynika to z jego zapominalstwa.
Gdyby nie współlokator, bardzo możliwe, że już dawno by przepadł w tym wielkim świecie.
                Zamawia dużo jedzenia, aby donieść je do stolika musi wracać po nie trzy razy. Początkowo je dość spokojnie, po kilku minutach zaczynają schodzić się inni uczniowie, dosiadają się do niego. Śmieją się rozmawiają. Scena godna filmu w najlepszej jakości, przyglądając się zdaje mi się, że jest to grupka bardzo zżytych ze sobą przyjaciół.
Ludzie lubią łączyć się w grupy – by nie rzec stada – szczególnie z osobnikami o podobnych problemach lub zachowaniu. Można wtedy zauważyć u niech pewne podobieństwo w sposobie myślenia, drobnych gestach czy upodobaniach.
                Po zakończonym posiłku Naruto wraz z przyjaciółmi udaje się do budynku głównego. Rozpoczynają się długie godziny bezczynności bowiem teraz czas na wykłady. Podejrzewam jednak, że obiekt przed zakończeniem całodziennych zajęć umknie czujnym oczom profesora i zwyczajnie ucieknie.
                Usiadłem kilka rzędów za nim, lekko po skosie, tak by móc bezkarnie przyglądać się jego poczynaniom. Naturo w ogóle nie zabrał nic, na czym mógłby notować treść wykładu lub zapisywać drobnostki w przyszłości potrzebne do zaliczenia egzaminów. Nieustannie używa telefonu komórkowego, być może z kimś pisze, lub korzysta z Internetu. Sprawia wrażenie całkowicie znudzonego tematem przedstawianym przez profesora.
                Od czasu do czasu uśmiechnie się, podrapie po głowie lub rozejrzy po klasie, jakby upewniając się, że nikt nie przyłapał go na tym, co robi. Wywołany do odpowiedzi, trafnie odpowiada, lecz to częściej zasługa mądrych podpowiadaczy, niż jego samego.
Trudno odpowiedzieć na pytanie, będąc zupełnie po za tematem.
Dzięki usłużnej pomocy kolegów i koleżanek, chłopak radzi sobie bez zarzutu zupełnie nic nie robiąc. Od początku roku, notatki pożycza od kilku koleżanek, które widząc jego uśmiech i – jak sądzę – udawane zakłopotanie, chętnie dzielą się zapiskami.
                Obiekt co jakiś czas zerka w moim kierunku. Uważam, że czyni to czysto przelotnie, ponieważ co kilkanaście minut lustruje wzrokiem całą sale.
Koledzy chętnie go zaczepiają, podsuwają liściki prawdopodobnie rzucające wyzwanie. Po każdym tego rodzaju zaczepieniu, Uzumaki robi coś głupiego. Przykładem może być, zabieranie koleżance torby, by przyozdobić głowę jej chustą lub dobrać się do zapasów jedzenia.
                Tak jak podejrzewałem, podczas pierwszej przerwy między wykładami, Naruto ulotnił się. Jak się okazało, udał się do baru, w którym podawali ramen.
Następnie udał się do parku, w którym spędził resztę dnia leżąc na trawie. Po godzinie wahania podszedłem bliżej, co było dobrym pomysłem. Chłopak spał. Mogłem swobodnie podziwiać jego piękne wysportowane ciało, przymknięte powieki, pod którymi drgały lazurowe ślepka i niezwykle swobodną pozycję. Ciało sprawiało wrażanie całkowicie rozluźnionego i odprężonego, jakby właśnie w ten sposób odpoczywał. Zupełnie jakby to, a nie nic innego, było mu potrzebne by wypocząć.
                Obawiając się, że się obudzi, wycofałem się. Usiadłem na ławce nieopodal i czekałem na jego kolejny ruch. Zadziwiało mnie, że nie obawia się o swoje bezpieczeństwo. Każdy mógł na niego napaść, okraść go lub zrobić cokolwiek, przecież śpiąc był całkowicie bezbronny!
                Uzumaki wstał dopiero, kiedy zaczęło się ściemniać. Akurat wstawałem dla rozprostowania kości, ponieważ długie siedzenie w miejscu sprawiało, że czułem się niezwykle zdrętwiały. Dobrze się złożyło, już nieźle się nudziłem czekając na jakiś ruch z jego strony. Nie zabrałem nic po za laptopem i notatnikiem na wypadek gdyby bateria się rozładowała.

                Idąc za nim trzymałem się bezpiecznej odległości, tak by nie podejrzewał, że go śledzę. Sposób poruszania się, również mogę zaliczyć do fascynujących. Przyglądanie się jak elegancko chodzi sprawiało mi ogromną przyjemność. Nie było w tym nic szczególnego, nic nadzwyczajnego, a jednak przykuwało uwagę. Nie było to niechlujne i niedbałe, jak u niektórych. Nie stawiał ciężkich kroków, nie wyglądało też na to, żeby był lekki jak piórko. Po prostu, dostrzegłem w tym pewne piękno i grację.

1 komentarz:

  1. Hej,
    ciekawe czy naprawę nie zauważa tej obserwacji czy tylko tak udaje... no i czyżby to Sasuke był tym obserwatorem?
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń