Dzisiaj wyjątkowo dodaję wcześniej. O taka miła niespodzianka w środowy wieczór. :)
~Aoi~
Wychodzi na to, że
za całą sprawą stoi Itachi, który zaprowadził Sasuke do sierocińca, opłacił
milczenie każdego zamieszanego w tę sprawę, ukrył miejsce jego pobytu i
pozwolił wierzyć ich ojcu, że najmłodszy dziedzic zaginął. Możliwe, że zrobił
to aby stać się jedynym dziedzicem rodzinnej firmy. Możliwe też, że jego ojciec
domyślał się tego, co zrobił starszy syn dlatego, że przed śmiercią kazał
odnaleźć syna pd groźbą przepisania majątku na cele dobroczynne. Nie pasuje tu
tylko to, że według Sasuke, Itachi nigdy się nie interesował rodzinnym
biznesem. Z kolei on wiedział to od ojca, który powiedział mu to na łożu
śmierci. To wszystko wydawało się takie pokręcone...
Oparłem czoło o zimną szybę.
Chciałem jak najszybciej spotkać się z Sasuke, ustalić co dalej. Ino z
pewnością nam pomoże, a kiedy zbierzemy wystarczającą ilość dowodów, Sasu
zmartwychwstanie dla świata i znów będzie mógł żyć własnym życiem.
Kiedy dotarliśmy na miejsce z trudem
wspinałem się po schodach. Czułem się wyczerpany ilością informacji a w
szczególności rozmową z Mei. Nigdy nie byłem tak agresywny jak wtedy. Sam
siebie zaskoczyłem.
–
Naruto
– Ino złapała mnie za ramię, kiedy byliśmy już na trzecim piętrze. Wskazała
głową na drzwi.
–
Cholera!
- zakląłem widząc otwarte drzwi. Bez
zastanowienia rzuciłem się do środka. - Sasuke! - zawołałem. - Sasuke jesteś
tu? - zajrzałem go każdego pomieszczenia, nigdzie go nie było, okna były całe,
żadnych śladów szamotania, walki, obrony! Czegokolwiek!
–
Naruto!
Zamek w drzwiach jest wyłamany od wewnątrz – powiedziała wpadając do salonu.
–
Oby
dwa? - zapytałem wybierając numer Sasuke. Odezwała się sekretarka. - Sasuke,
nie wiem co Ci przyszło do głowy ale nierób nic sam! Nie rób nic głupiego,
słyszysz? - oby odsłuchał tę wiadomość nim będzie za późno.
–
Nie.
Tylko jeden.
–
Drań,
musiał otworzyć pierwszy – poszedłem od razu do jego pokoju. Na łóżku leżało
kilka wytrychów, eh. Powinienem wiedzieć, że tak to się skończy, przecież obaj
umiemy ich używać. Rozejrzałem się, aż w końcu moje oczy trafiły na tablicę
korkową nad biurkiem. - Ino! On zbierał informacje na własną rękę!
Pokazałem jej cały
zbiór zgromadzony przez niego. Cała tablica notatek, informacji, wzmianek o
Itachim, ich ojcu i firmie. O śpiączce i pogrzebie. Wszystko to ułożone
chronologicznie i względnie logicznie. Odnalazł powiązanie między cenami
nieruchomości a Itachim, a także kilka innych nieistotnych informacji.
Samochód, który doprowadził do wypadu, przez który leżał w szpitalu, należał do
jednego z ochroniarzy Itachiego, który zniknął tuż po zajściu. Wszystko to sam
znalazł, nie powiedział mi. Widzę też na końcu dopisane kilka informacji, które
mu przekazałem wczoraj.
–
Wiedziałem,
że wczorajsza noc była zbyt piękna – szepnąłem do siebie, znów dzwoniąc do
Sasuke. Głośniej dodałem: - Sasu, gdzie jesteś?
–
Chyba
wiem – Ino powiedział stając obok mnie z kartką w dłoni. - Ale Naruto, jak
mogłeś nie wiedzieć o tym? - wskazała brodą tablicę. - Mieszkacie razem.
–
Nie
siedziałem w jego pokoju – wzruszyłem ramionami. - Nieważne. Pokaż mi to, muszę
go znaleźć. Muszę.
Kartka zawierała
wiadomość od Sasuke:
„Wiem już wystarczająco. Idę po
niego. Odzyskam to, co moje.
Wybacz. Sasuke”
–
Kretyn.
Idiota. Egoista – mruczałem pod nosem. - Nic nie wie! Ino, on myśli, że Itachi
odpowiada tylko za wypadek! Chodź, musimy iść!
–
Dokąd
chcesz iść? - zapytała najwyraźniej nie wiedząc. Chyba chciała zaczekać na
wsparcie.
–
Po
Sasuke – wskazałem pacem nazwę firmy „ Uchiha Corporation”. - Tam znajdziemy
Sasuke oraz Itachiego.
Dzięki za kolejny tekst. Trzymasz nas w napięciu... Dawkujesz małymi kąskami... Nie wytrzymam z ciekawości! Pozdrawiam i weny życzę.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że kolejny rozdział to napięcie pozytywnie rozładuje. ;3
UsuńSasuke ty idioto! Jak mogłeś ukrywać przed Naruto swoje "śledztwo"? Ahhhh... Czekam na ciąg dalszy :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :d
Sasuke jest sprytny. ;p Wie jak udawać niewinnego przed Naruto, który przejmuje się całym światem. :D
UsuńHej,
OdpowiedzUsuńwspaniale, Sasuke zbierał informacje ba własną rękę, mam nadzieję, że nie stanie się nic złego...
Dużo weny życzę...
Pozdrawiam serdecznie Basia