Oddaję w Wasze ręce kolejny rozdział " Lazurowego Oceanu"!
Powoli zbliżamy się do końca tej historii. Będziecie tęsknić?
~ Aoi ~
Kilka dni później Sasuke otworzył
jedną z szafek szukając dzbanka, w którym chciał zaparzyć herbatę dla nich,
kiedy na blat wypadł średniej wielkości album na zdjęcia. Co album robi w kuchennej szafce? Po otworzeniu ujrzał swoją własną twarz! A
konkretnie zdjęcie z trzeciej klasy liceum. Uchylił usta patrząc na Uzumakiego
z niemałym zdziwieniem. Przerzucił kartkę i na następnej stronie znalazł jakiś
wycinek z gazety, mówiący o tym, że najmłodszy syn rodu Uchiha został włączony
do rodzinnej firmy.
Następna strona - kolejne wycinki.
Jeszcze następna, zdjęcia z jego pierwszego bankietu. Kilka zdjęć z Jirayą, ze
dwa z Itachim…
- Co to jest? - odwrócił się
twarzą do Naruto. Głos miał wyprany z wszelkich emocji. Twarz tak samo. Sam nie
wiedział, jak się teraz czuje, jak powinien się czuć. Nie chciał, by Naruto coś
źle odebrał.
- Skąd…? - zaklął upuszczając
widelec. – Zapomniałem - uderzył się dłonią w czoło.
- Oddaj to! - zerwał się od stołu
szybkim krokiem podchodząc do niego.
- Co to ma być? - powiedział w ten
sam sposób przerzucając kolejne strony. - Od dawna zbierasz te wycinki? -
zapytał z ciekawością, której nie zdołał ukryć.
- Sasuke oddaj proszę! - ruszył w
pogoń za przeskakującym między meblami Brunetem. - Nie oglądaj!
- Czemu? Przecież to nic
strasznego. Prawda? - zatrzymał się rzucając mu wesołe spojrzenie. Prawdę
mówiąc schlebiało mu, że ktoś się nim interesował, a szczególnie, że to Naruto,
nie czuł złości, a chyba powinien, wręcz przeciwnie. Zrobiło mu się ciepło w
sercu. Powstrzymywał uśmiech, aby przypadkiem mu się nie wymknął. Zamierzał
trochę podrażnić się z Blondynem. Przeskoczył nad fotelem, na który biegnący
zaraz za nim Naruto wpadł.
- O tu rozmawiam z ojcem -
przyjrzał się zdjęciu. - Ah, pamiętam. Wtedy się z nim kłóciłem. Jak prawie
zawsze - zaśmiał się bynajmniej nie wesoło.
- Nie oglądaj! - rzucił się w jego
stronę, prawie sięgając albumu.
- Co jest dalej? - usiadł na
fotelu naprzeciwko niego.
- Proszę! - siedział na podłodze.
Panika malowała się w jego pięknych oczach, zasłaniając zwyczajną radość. -
Sasuke, wszystko ci wyjaśnię, tylko nie oglądaj już proszę! - jęknął
rozpaczliwie po raz kolejny. Brunet westchnął, nienawidził sprawiać mu przykrości,
a widząc tą panikę i strach w lazurowych ślepkach nie miał serca dłużej się z
nim drażnić. Chciał to trochę przeciągnąć, ale to było silniejsze od niego.
- Ech…- z głośnym trzaskiem
zamknął ową rzecz wygodnie usadawiając się w fotelu. Zapowiadała się dłuższa
historia. Podparł brodę na dłoni i z łagodnym uśmiechem wpatrzył się w
Blondyna.
- Em… Od czego by tu… Ah, już wiem
- zaśmiał się niezręcznie. - Chodziliśmy do tego samego liceum - zaczął
spuszczając głowę.- Ty mnie nie zauważałeś, w końcu byłeś ze starszej klasy,
miałeś swoje zajęcia. Ja niby też, ale najbardziej lubiłem rysować i … Nie
wierzę, że to powiem… Obserwować ciebie - uśmiechnął się nikle. - Właśnie wtedy
zacząłem zbierać twoje zdjęcia, informacje o tobie… Potem zacząłeś prace w
firmie, miałem więcej hn… Sposobności. Jiraya widywał cię na bankietach, za
którymi jak widziałem nie przepadałeś. Zawsze mogłem tylko na ciebie patrzeć -
znowu się uśmiechnął, tym razem lekko zakłopotany. - Kiedy zacząłem prace jako mangaka
na samym początku było beznadziejnie. Trafiałem na samych podłych opiekunów.
Wasze wydawnictwo jest trzecie z kolei. Wcześniej wydałem już jedną serię,
pracując na dwa wydawnictwa. Zaczynałem w jednym, kończyłem w drugim. Jak
dowiedziałem się, że będę na tym samym bankiecie co ty, nawet nie wiesz jak się
cieszyłem… - podniósł wzrok badając reakcje Sasuke, ten natomiast siedział
zaczarowany wpatrując się w Naruto.
- A w momencie, gdy usłyszałem, że
będziesz moim opiekunem - pokręcił głową. - Wszystko stanęło na głowie. -
zaśmiał się. - Więc widzisz… Obserwowałem cię od dawna, interesujesz mnie od
dawna - oparł czoło na kolanach. - Teraz możesz wyjść, ignorować mnie,
zapomnieć… - szepnął cicho. - Kto by tam chciał zadawać się z kimś takim jak
ja, z ta…- przerwał mu Ciemnowłosy, kładąc dłoń na jego głowie. Przygładził potargane
włosy, po czym delikatnie wsunął rękę pod brodę niebieskookiego i unosząc ją
delikatnie spojrzał mu głęboko w oczy. A raczej próbował, bo chłopak je
zamknął.
- Nie mów tak - szepnął. - Ignorować
cię? Zapomnieć? - przy tych słowach Naruto zaciskał oczy coraz bardziej. – Co
za głupoty. - Na te słowa Blondyn drgnął i otworzył oczy.
- Kochanie, nie mógłbym - Sasuke uśmiechnął
się lekko.- Twoje śliczne oczy urzekły mnie już na samym początku - mruknął
cicho.
- Nie… Nie rozumiem - przyznał
szczerze zdumiony.
- A niby taki z ciebie mały
geniusz - zaśmiał się wesoło. - Chodź tu - mruknął wciągając go sobie na kolana.
W czasie rozmowy w pewnym momencie przeniósł się na podłogę siadając naprzeciw
Jasnowłosego, teraz bez problemu mógł usadzić go na swoich kolanach. Położył
dłonie na jego biodrach i pocałował czule. Naruto wplótł palce w kruczoczarne
włosy Sasuke, masując jego głowę, na co zamruczał niczym rasowy kot. Poczuł,
jak Jasnowłosy rozchyla wargi pozwalając na pogłębienie pocałunku. Z
przyjemnością badał językiem ciepłe wnętrze ust, przyjmując żarliwe odpowiedzi
z jego strony. Dłońmi sunął po jego plecach poznając każdy ich szczegół od
najmniejszej kropeczki, po duży pieprzyk tuż nad kością krzyżową. Uśmiechnął
się przenosząc usta na szyję Jasnowłosego. Z miejsca naznaczył ją dwiema
malinkami.
- Sasuke… Może przeniesiemy się na
łóżko?
- Chcesz tego? - odparł między pocałunkami.
- Yhym… - tylko tyle był w stanie
wykrztusić, gdy usta Bruneta znów wpiły się w jego własne.
- Dobrze - wstał najpierw zsuwając
go ze swoich kolan i splatając palce swojej dłoni z jego, pociągnął go w stronę
sypialni.
Podczas ostatniej wizyty udało mu się
zwiedzić całe mieszkanie, zapamiętać rozkład pokoi jednocześnie pilnując
jedzenia i śpiącego Naruto. Kiedy tylko weszli do sypialni, Blondyn został
pozbawiony koszulki i pchnięty na miękką pościel. Nie zdążył pomyśleć nad tym,
co się dzieję, już poczuł na sobie gorące usta znaczące ścieżkę od obojczyka aż
do linii spodni. Uśmiechnął się widząc jak Sasuke siłuje się z trzema
guziczkami czarnych jeansów. Zaśmiał się cicho, jednak nie zamierzał mu
pomagać, niech sam sobie chłopak radzi. Oparł się na łokciach, aby móc
obserwować postęp jakże trudnego procesu rozpinania. Kiedy już został
pozbawiony spodni, jednym stanowczym ruchem zdjął z Bruneta górną część
garderoby. Wodził dłońmi po nagim torsie, wpatrując się w niego z uśmiechem
błąkającym się na ustach, piękny- przeszło
mu przez myśl. Znów przyciągnął go do długiego pocałunku, podczas którego
ciekawska dłoń Ciemnowłosego zawędrowała na przyrodzenie Uzumakiego,
sprawiając, że ze świstem wciągnął powietrze do płuc wyginając się w lekki łuk.
Zobaczył radość w oczach Sasuke i
aż nie mógł uwierzyć, że to się dzieje naprawdę. Nawet nie zauważył, kiedy obaj
pozbyli się ubrań, teraz byli kompletnie rozebrani. Spojrzał rozgorączkowanym
wzrokiem na swojego partnera. Dłońmi cały czas gładził jego kark i plecy, co
rusz zahaczając o pośladki. Pod wpływem pieszczoty Czarnowłosego, oddech
przyspieszał z każdą sekundą, a on sam coraz bardziej wiercił się pod nim,
zaciskając palce na pościeli i czarnych włosach. Spojrzał zdezorientowany,
kiedy ciepła dłoń zniknęła wędrując w inne bardziej ukryte miejsce.
Po kilku minutach, kiedy Sasuke
uznał, że Naruto jest już dostatecznie przygotowany, palce zastąpił czymś o
wiele większym. Blondyn jęknął, wbijając paznokcie w plecy Bruneta i tym samym
robiąc mu małe ranki, na co syknął cicho. Dał mu chwilę, aby się do niego
przyzwyczaił, w między czasie całując go mocno. Najpierw zaczął się poruszać
powoli, aby z każdą chwilą przyspieszać. Kochali się długo, ciągle zmieniając
tempo; to szybciej, to wolniej.
Po wszystkim zmęczony Brunet opadł
na miękkie poduszki od razu przytulając do siebie równie wykończonego Jasnowłosego.
Pocałował go w czubek głowy, czując jak jedna z dłoni Naruto kreśli zawiłe
wzorki na jego torsie. Uśmiechnął się.
- O czym myślisz? - zapytał cicho
patrząc na niego.
- O wszystkim i o niczym -
podniósł roześmiane spojrzenie wlepiając je w czarne tunele przepełnione
czułością.- Po prostu jestem szczęśliwy.
Uśmiechnął się szeroko cmokając go
w usta. W tym momencie usłyszeli dźwięk telefonu Sasuke. Niechętnie sięgną ręką
po aparat wciśnięty pod poduszkę. Odczytał wiadomość i zaśmiał się cicho,
pokazując ją Jasnowłosemu.
- „ Zwolniłem was gołąbeczki”? - przeczytał na głos z niedowierzaniem. -
Kakashi? - uniósł jedną brew, a Ciemnowłosy skinął głową. - Skąd wie?
- Czy to ważne? - mruknął
odrzucając telefon w odległy koniec pokoju, na fotel. Oczywiście trafił
bezbłędnie. – Lubię, kiedy masz takie oczy - szepnął dotykając gładkiego
policzka.
- Jakie?
- Wesołe. Lubię twój uśmiech,
taki, który sięga oczu - wyznał wciąż gładząc jego policzek. - Mój prywatny
Lazurowy Ocean, wypełniony szczęściem, po same brzegi - szepnął i zanim go
pocałował, do jego uszu dotarł wesoły śmiech. Jednak nie musiał długo czekać aż chłopak wszystko przemyśli.
Hej,
OdpowiedzUsuńprzepięknie, ciekawy pomysł na ukrycie tego albumu, a później gorąco....
Dużo weny życzę...
Pozdrawiam serdecznie Basia
Witaj!
UsuńMiło, że jesteś i nadal śledzisz losy mojego bloga. :D
Cieszy mnie również, że Ci się podoba!
Aoi :)