Informacja!

piątek, 6 października 2023

Drodzy czytelnicy, blog nadal jest aktywny! Cały czas tu jestem, piszcie do mnie, komentujcie! Na pewno odpowiem prędzej czy później. Możecie pisać formularzem do kontaktu (prawa kolumna, zaraz pod archiwum), w mailu albo w komentarzu. Będzie mi miło otrzymać waszą wiadomość!

Aoi ~

czwartek, 30 sierpnia 2018

Dzień ósmy

Witajcie! Dzisiaj kolejny rozdział Badań. Myślę, że będę na zmianę wstawiała kilka rozdziałów Księcia i Badań. Miłego czytania,
Aoi ~

Jak już pisałem, Naruto nie pomógł mi w niczym. Przez jego podjadanie, musiałem wysłać go do sklepu po zakupy. Kiedy nie patrzyłem, wyjadł kapustę i pomidory, a kiedy zacząłem ich szukać, dopadł mięso, pochłaniając wszystko z patelni. Ponad to w ogóle nie wykazywał skruchy – nawet najmniejszej – a droga do sklepu i z powrotem zajęła mu ponad dwie godziny. Zapomniał kupić kilku rzeczy, mimo listy trzymanej w dłoni.

Myślę, że poczułem to, co miał na myśli Gaara, przygotowując swoistą „ instrukcję obsługi” czy raczej „ wskazówki dla opiekuna”. Podejrzewam, że to dopiero początek. Podczas gdy nie wracał, początkowo zająłem się sprzątaniem bałaganu, przygotowaniem naczyń do kolejnej próby przygotowania posiłku. Nie spodziewałem się tylu przeszkód na drodze do zjedzenia wspólnej, przyjacielskiego obiadu. Właściwie mieszamy razem więc można nazwać to… Rodzinnym posiłkiem? Namiastką rodzinnego obiadu?
Podobno wspólne spożywanie jedzenia buduje więź, wpływa na wzajemne zaufanie, a także pomaga w nabraniu swobody w przebywaniu ze sobą. Niestety nie poświęciłem się w pełni zgłębianiu wiedzy na temat relacji międzyludzkich a tym bardziej na sposobach ich budowania, zatem pozwolę sobie ograniczyć swoje obserwacje jedynie do jednego obiektu: Naruto, nie wchodząc głębiej w funkcjonowanie ludzkiej psychiki.
Porównując sposób robienia zakupów (mój i jego) podejrzewam, że mój współlokator krąży po sklepie oglądając wszystko, a także kupują, to czego wcale miał nie kupować. Chaos zauważalny nawet w kwestii gromadzenia zapasów spożywczych. Postawię wykrzyknik przy tej sekcji… Gotowe. Nie mając lepszego sposobu, postanawiam stale porównywać niektóre zachowania obierając za obiekty porównawcze siebie oraz Naruto.
Po trzech godzinach udało nam się skompletować zestaw produktów, do ugotowania obiadu. Tym razem zaangażowałem Naruto do pracy, pomagał kroić składniki i pilnowałem żeby znowu ich nie zjadł. Było znacznie łatwiej, ponieważ nie złagodził głód wyjadając poprzednio przygotowane wszystko… Na przyszłość zapamiętam, że najpierw trzeba dać mu przekąskę, a następnie przejść do gotowania.
Okazało się, że spędził na zakupach tak dużo czasu, ponieważ nie mógł się zdecydować, które wino chce kupić. Skończyło się przyniesieniem czterech różnych win. Jeśli się od tego nie rozchorujemy, będę niezwykle zaskoczony i zadowolony, myślałem w tamtej chwili.
Naruto w pełni oddał się pochłanianiu jedzenia i alkoholu, co oczywiście skończyło się upiciem się przez Naruto. Nagle stał się bardzo wylewny i rozmowny, choć nie spodziewałem się, że może być jeszcze większą gadułą niż do tej pory. Nie jestem w stanie kontynuować dzisiejszego zapisu, blondyn stale mi przeszkadza wołając mnie, marudząc i próbując zaglądać mi przez ramię. Kac zmienia go w okropnie marudząca, męczącą, jęczącą istotę.
Obawiam się, że problem z zapisywaniem badań przy nim będzie się tylko nasilał, zwłaszcza gdy przystanie się hamować i będzie ciekawy tego, nad czym pracuje. Możliwe, że będzie trzeba uciec się do specjalnych środków jak pisanie w czasie przerw między zajęciami, w bibliotekach lub gdy mój nowy przyjaciel zaśnie.

1 komentarz:

  1. Hej,
    ha i Naruto wszystko wyżarł ;) i to na tak długo zniknął na tych zakupach i jeszcze nie kupił tego co mial kupić... szkoda, że Naruto nie jest po alkoholu taki przytulaśny, ciekawe jak Sasuke zareagowałby na taki atak swojej przestrzeni ;)
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń