Witajcie! Dzisiaj kolejny rozdział Badań. Myślę, że będę na zmianę wstawiała kilka rozdziałów Księcia i Badań. Miłego czytania,
Aoi ~
Jak
już pisałem, Naruto nie pomógł mi w niczym. Przez jego
podjadanie, musiałem wysłać go do sklepu po zakupy. Kiedy nie
patrzyłem, wyjadł kapustę i pomidory, a kiedy zacząłem ich
szukać, dopadł mięso, pochłaniając wszystko z patelni. Ponad to
w ogóle nie wykazywał skruchy – nawet najmniejszej – a droga do
sklepu i z powrotem zajęła mu ponad dwie godziny. Zapomniał kupić
kilku rzeczy, mimo listy trzymanej w dłoni.
Myślę,
że poczułem to, co miał na myśli Gaara, przygotowując swoistą „
instrukcję obsługi” czy raczej „ wskazówki dla opiekuna”.
Podejrzewam, że to dopiero początek. Podczas gdy nie wracał,
początkowo zająłem się sprzątaniem bałaganu, przygotowaniem
naczyń do kolejnej próby przygotowania posiłku. Nie spodziewałem
się tylu przeszkód na drodze do zjedzenia wspólnej,
przyjacielskiego obiadu. Właściwie mieszamy razem więc można
nazwać to… Rodzinnym posiłkiem? Namiastką rodzinnego obiadu?
Podobno
wspólne spożywanie jedzenia buduje więź, wpływa na wzajemne
zaufanie, a także pomaga w nabraniu swobody w przebywaniu ze sobą.
Niestety nie poświęciłem się w pełni zgłębianiu wiedzy na
temat relacji międzyludzkich a tym bardziej na sposobach ich
budowania, zatem pozwolę sobie ograniczyć swoje obserwacje jedynie
do jednego obiektu: Naruto, nie wchodząc głębiej w funkcjonowanie
ludzkiej psychiki.
Porównując
sposób robienia zakupów (mój i jego) podejrzewam, że mój
współlokator krąży po sklepie oglądając wszystko, a także
kupują, to czego wcale miał nie kupować. Chaos zauważalny nawet w
kwestii gromadzenia zapasów spożywczych. Postawię wykrzyknik przy
tej sekcji… Gotowe. Nie mając lepszego sposobu, postanawiam stale
porównywać niektóre zachowania obierając za obiekty porównawcze
siebie oraz Naruto.
Po
trzech godzinach udało nam się skompletować zestaw produktów, do
ugotowania obiadu. Tym razem zaangażowałem Naruto do pracy, pomagał
kroić składniki i pilnowałem żeby znowu ich nie zjadł. Było
znacznie łatwiej, ponieważ nie złagodził głód wyjadając
poprzednio przygotowane wszystko… Na przyszłość zapamiętam, że
najpierw trzeba dać mu przekąskę, a następnie przejść do
gotowania.
Okazało
się, że spędził na zakupach tak dużo czasu, ponieważ nie mógł
się zdecydować, które wino chce kupić. Skończyło się
przyniesieniem czterech różnych win. Jeśli się od tego nie
rozchorujemy, będę niezwykle zaskoczony i zadowolony, myślałem
w tamtej chwili.
Naruto
w pełni oddał się pochłanianiu jedzenia i alkoholu, co oczywiście
skończyło się upiciem się przez Naruto. Nagle stał się bardzo
wylewny i rozmowny, choć nie spodziewałem się, że może być
jeszcze większą gadułą niż do tej pory. Nie jestem w stanie
kontynuować dzisiejszego zapisu, blondyn stale mi przeszkadza
wołając mnie, marudząc i próbując zaglądać mi przez ramię.
Kac zmienia go w okropnie marudząca, męczącą, jęczącą istotę.
Obawiam
się, że problem z zapisywaniem badań przy nim będzie się tylko
nasilał, zwłaszcza gdy przystanie się hamować i będzie ciekawy
tego, nad czym pracuje. Możliwe, że będzie trzeba uciec się do
specjalnych środków jak pisanie w czasie przerw między zajęciami,
w bibliotekach lub gdy mój nowy przyjaciel zaśnie.
Czym byłoby światło bez mroku? Jedno nie może istnieć bez tego drugiego... Pozwól więc, że będę mrokiem, dzięki któremu twoje światło nabierze blasku.
Informacja!
piątek, 6 października 2023
Aoi ~
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Hej,
OdpowiedzUsuńha i Naruto wszystko wyżarł ;) i to na tak długo zniknął na tych zakupach i jeszcze nie kupił tego co mial kupić... szkoda, że Naruto nie jest po alkoholu taki przytulaśny, ciekawe jak Sasuke zareagowałby na taki atak swojej przestrzeni ;)
Dużo weny życzę...
Pozdrawiam serdecznie Basia