Informacja!

piątek, 6 października 2023

Drodzy czytelnicy, blog nadal jest aktywny! Cały czas tu jestem, piszcie do mnie, komentujcie! Na pewno odpowiem prędzej czy później. Możecie pisać formularzem do kontaktu (prawa kolumna, zaraz pod archiwum), w mailu albo w komentarzu. Będzie mi miło otrzymać waszą wiadomość!

Aoi ~

sobota, 8 grudnia 2018

Idealny mężczyzna 9

Hejooo, jak Wam mija przed świąteczna gorączka? To dopiero początek, a już wszędzie są takie kolejki, że można spędzić kilka godzin w jednym sklepie. Dzisiaj krótko, sądzę, że powoli zbliżamy się do końca tej historii.

Odkąd otworzyłem oczy zastanawiam się, jak to się mogło stać? Przecież nic nie zrobiłem, nie starałem się, po prostu pracowałem i próbowałem się na niego nie gapić. Tak, nie gapić bo to, co robiłem nie mogło zostań nazwane innym mianem niż gapienie się. Och, ile razy zmuszałem się do odwrócenie od niego wzroku, szczególnie gdy w kawiarni był duży ruch… Każdego dnia zastanawiałem się co by się stało gdybym się do niego po prostu przysiadł, tak zwyczajnie, odważnie i szarmancko. „Cześć, mogę się dosiąść?”.
Oczywiście w mojej głowie to wyglądało genialnie, brakowało tylko typowej muzyki na wejście, byłem gwiazdą. Wyobrażałem sobie jak potoczy się nasza rozmowa, ile wspólnych tematów będziemy mieli, gdzie pójdziemy, czy się jeszcze umówimy. Miałem kilkanaście scenariuszy w głowie, każdy z nich kończył się szczęśliwie, a nasza znajomość trwała po wsze czasy. 

Nie sądziłem, że chociaż część z tego się spełni. Mimowolnie się uśmiecham, kiedy przypomina mi się nasz wspólny wieczór. Sasuke okazał się trochę inny niż go sobie wyobrażałem, ale nie mówię, że to źle, wręcz przeciwnie, lubię się czasem pomylić. 

Długo leżałem z zamkniętymi oczami myślami wracając do tamtego dnia. Długo jeszcze będę żył tymi wspomnieniami, zapewne tak długo dopóki nie spotkamy się po raz kolejny. Uśmiechnąłem się lekko. Jak wiele może zmienić w naszym życiu jedna osoba? Ile może wnieść do naszego świata? Wstałem z łóżka dopóki jeszcze mam dobry humor. Kiba chyba wyszedł z pokoju, nie słyszę jego chrapania ani innych odgłosów. Może nie wrócił. On często tak ma, znika nie ma go kilka dni w pokoju. Fajny współlokator. Albo go nie ma abo robi imprezę. Przynajmniej nie muszę się martwić że dobierze się do moich zapasów jedzenia, które specjalnie przed nim chowam. Gdybym tego nie robił – za każdym razem zmieniam kryjówkę – prawdopodobnie umarłbym tu z głodu. Nastawiłem wodę w czajniku i poszedłem wziąć prysznic. Akurat zanim woda się zagotuje ja zdążę już się umyć. Może się ogolę… Nie, nie chce, mam dziś wolne. Trochę szkoda, może zobaczyłbym się z Sasuke. Chociaż czy ja wiem, czy to by był takie fajne? Kiedy przyjdzie do mnie do pracy nie będziemy mogli za dużo ze sobą rozmawiać, właściwie nic nie będziemy mogli razem zrobić. Kakashi może i nam kibicuje ale nie pozwoli mi na obijanie się. Jeśli ktoś by to zobaczył zaraz by były skargi, że mam po znajomości wszystko załatwione i szef mi pobłaża, nie chce problemów. Wystarczy, że kelnerki się denerwują jak każe im coś robić. Robić coś innego niż flirtowanie czy obijanie się. Raz na jakiś czas same biorą się do pracy, przeważnie jak potrzebują premii albo w te dni, kiedy Kakashi pojawia się na dłużej.

2 komentarze:

  1. Jak to do końca?oonie
    Ciekawe jak to sie zakończy
    ~♥pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Hejka,
    fantastyczny rozdział, te wyobrażenia Naruto, jak zgaduję obiekt westchnień boski, dobrze że Sasuke wziął sprawy w swoje ręce...
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń